Czytając
ciepłe i optymistyczne, a czasami dowcipne wpisy blogowiczów związane z
nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia, poczułem się błogo, ciepło i
bezpiecznie.
Wszyscy
są dla siebie mili, życzą sobie wszystkiego najlepszego w czasie świąt,
jak i w nadchodzącym nowym roku. Wręcz nie wypada nikogo krytykować,
atakować. Cichnie wrzawa sporów, szczęk oręża i odgłosy wystrzałów.
Można co najwyżej usłyszeć huk petard i sztucznych ogni.
W
mediach, na ulicy, sklepach, supermarketach i centrach handlowych trwa
przedświąteczna gorączka zakupów, w holach urzędów stanęły choinki, w
salach konferencyjnych przy dźwiękach kolęd odbywają się spotkania
opłatkowe, gdzie szefowie bratają się z podwładnymi, łamią się opłatkiem
i przemawiają do nich jak każe tradycja ludzkim głosem. Dzieci z
niecierpliwością oczekują na zapalenie się pierwszej gwiazdki na
nieboskłonie, po czym będzie można zasiąść do uroczystej kolacji, po
której będzie można rozpakować złożone pod choinką prezenty.
Piękny czas, można by rzec. Jak pewien staruszek miłośnik Bożego Narodzenia powiedział drugiemu:
- bardzo lubię Boże Narodzenie, ta choinka, te prezenty, ta atmosfera, przyjadą dzieci z wnukami, będzie przyjemnie i błogo.
Na co drugi odpowiada:
- Boże
Narodzenie, to rzeczywiście piękny okres. Ale taki seks, seks również
dostarcza niezapomnianych przyjemności i wrażeń, może nawet
silniejszych, niż w tym świątecznym okresie.
- Masz rację !!
Odpowiada pierwszy staruszek
- Seks, to także piękna rzecz i rzeczywiście potrafi sprawić wiele radości, Ale Boże Narodzenie jest częściej.
W
czasie Bożego Narodzenia nie wszyscy poddają się ogólnemu nastrojowi. W
tym okresie jak wmawiają media, sąsiedzi, duchowni, nie można być
samemu. Wręcz czuje się tą presję. Samotne spędzanie świąt w powszechnej
opinii jest czymś wręcz nieprzyzwoitym. A osoby, które w tym czasie nie
garną się do towarzystwa, są uważane za obywateli II kategorii, którym
na siłę trzeba zorganizować towarzystwo, wigilię, cokolwiek. To są tacy
świąteczni onaniści, którym po nowym roku (jak kiedyś straszyli rodzice)
wyrosną włosy pomiędzy palcami, albo nie przymierzając jacyś geje,
którzy spędzają okres 24-26 grudnia wbrew naturze, których najlepiej
poddać jakiemuś leczeniu.
W
okresie bożonarodzeniowym obowiązkowo trzeba zgodnie z reklamami jak
najwięcej kupować, nadmiar zakupów pozostawić w koszyku, który
supermarket przekaże dla jakiejś noclegowni, a zyski pozostawi sobie.
Trzeba być miłym, wesołym, dobrze życzyć bliźniemu i bezwzględnie
kupować, kupować i jeszcze raz kupować. Nie ma pieniążków ? Nie szkodzi !
Z okazji Bożego Narodzenia Bank wymyślił promocję, dzięki której można
sobie te wszystkie przyjemności sfinansować.
Dalej
jest już standardowo, trzeba usiąść do wigilii, koniecznie w podniosłym
nastroju, podzielić się opłatkiem i najeść się potrawami co prawda
postnymi, ale tyle, że nosem będzie wyłaziło. Przy okazji rodzinnych
zjazdów u dziadków, spotkać się z wujkiem, któremu się przez cały rok
życzy, co by mu świąteczny karp stanął ością w gardle, czy ze
znienawidzoną ciotką. I tak przez dwa dni. Po tym czasie należy
zaaplikować środek na niestrawność, podleczyć kaca i ruszyć na kilka dni
do pracy, w której jakoś się przewegetuje do nowego roku.
Atmosfera
świąt niejednako udziela się ludziom. Jedni starają się w tym czasie
robić dobrą minę do złej gry. Inni w okresie świątecznym kończą ze sobą.
W okresie świątecznym, w mediach się o tym nie wspomina, gdyż media
również dbają o świąteczną atmosferę, w tym czasie niemile widziane są
katastrofy samolotów, tsunami, tornada, czy trzęsienia ziemi. Żeby nie
zepsuć atmosfery.
Tymczasem
jak od wielu lat wykazują policyjne statystyki w okresie świątecznym
znacząco wzrasta ilość samobójstw. Ludziom przytłoczonym tą błogą
atmosferą po prostu siada psychika. Nie mającym towarzystwa do wigilii,
skłóconym z rodzinami, czy najzwyczajniej samotnym, przez miesiąc
adwentu wmawia się, że jak przez te dwa dni w roku będą sami, nie kupią
sobie choinki i paru kiełbas, to będą podludźmi, obywatelami drugiej
kategorii. Nie każdy jest w stanie znieść taką presję. Nakaz rodzinnego
spędzania świąt wylewa się z ekranów telewizyjnych, wypada spomiędzy
płacht gazet w formie kolorowych reklamówek. Stąd też wielu samotnych,
poddanych takiemu praniu mózgów najzwyczajniej w świecie traci ochotę do
życia.
Po trosze wszyscy jesteśmy temu winni. Z tym przymilaniem, umilaniem, dopieszczaniem.
Raz do roku dostajemy amoku. Szału zakupów, umiejętnie podsycanego przez coraz bardziej wyrafinowany marketing.
Jednocześnie
na coraz dalszy plan schodzi religijny, czysto tradydyjny charakter święta symbolizującego narodziny Jezusa i początki prześladowania odmienności.
Jak wynika z badań brytyjskich, dla znaczącego odsetka Anglików, Boże Narodzenie, to taka promocja sieci supermarketów.
Moje spostrzeżenia, nie są czymś specjalnie odkrywczym, pisze o tym wielu. Ale jakoś nikt w Salonie...
Na
zakończenie apeluję do samotnych, którzy w te święta postanowili ze
sobą skończyć. Ludzieeee !!!! nie zabijajcie się w te święta, za
promocję w supermarkecie naprawdę nie warto umierać. Za debili krzywdzących czułe istoty, które trafią na talerze na całym świecie, a następnie będą w większości wyrzucone do śmieci, nie ma co umierać, tylko krzyczeć. TRZEBA BYĆ ZŁYM. WKURWIONYM, bo po dobroci są zagłuszeni telewizją, którą najlepiej spalić. Włącznie z radiem i wszystkimi reklamami świąt..A jak 27 grudnia wyrzucicie z lodówek nadmiar jedzenia, który kupiliście tydzień wcześniej nie wiadomo po co, to jesteście kretynami i wam gratuluję marnotrawienia czyjegoś cierpienia, ale kupcie sobie nowy kalendarz i żyjcie, bo życie jest piękne i na samotnym Bożym Narodzeniu świat się nie kończy. Naprawdę!Wierzę, że jesteście mądrzy, oraz wiem, że wiecie co to znaczy cierpieć, czy być niezauważonym.
Dlatego przesyłam wam tęczowy uśmiech, żeby był z wami w te trudne dni, oraz proszę, rozsyłajcie tą wiadomość, każdemu komu jest źle w święta.
Bądźcie odważni i spokojni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz