wtorek, 5 grudnia 2017

Life is life

That's quite some time since last post.

Some changes appeared!

And have been achieved.

Moved from 3City to Nottingham and than after little crash, moved near London.

New people, new place, new opportunities, new life.
New friends, new connections, relationship.

Moved few times, trying to find the way... how to live. From big house to small room, to big house again. Through hell, heaven, from being system slave to being system god, to slave, to again being... myself. 

Work in the finance industry, not always so good going, but looking forward to become a lawyer.

I cut my hair, bleached them, now growing again natural. 

Parents visit, happiness of summertime, eurotrip through Europe and back.
Sleeping in luxury hotels, tent, once in park. So much happened. 

Spent a lot of time of doing some artwork and meeting very very very rich people that have amazing life and power.









But, does it really matter?
Does money mean happiness?

Does power mean passion and does success means loving yourself?


This world is pushing us forward. Pushing us to achieve.
Achieve the best, achieve what other people have, what you can see, money, career, cars, fancy clothes, BUT ARE YOU HAPPY where you are?

Material things just exist. You can control it. You can control it or be under control. 

That's your decision if you are using tools to expand or they will overwhelm you.

Technology, nuclear power, electrics, cars and a number of different tools are good example of two sides of this medal. 

Same money and even people you meet.
 
That can be a good lesson, are you going to take it?


You are not alone. Never. 


Everything is just your opinion, subjective point of view, just a moment, a vision from your eyes. 

Even scientists are not sure about reality around us, but one is for sure, everyone have different point and different world.

Which we can work it out.


Doesn't matter, gay, bi, straight, trans.

We are the one. 

We are living on the same planet with limited resources and smaller brothers and sisters, which we should care about, huh?

Love you guys. 


Keep on going, that's just the beginning. Even when you wish the end. 

Bless. ✌

środa, 18 stycznia 2017

Religion.

How religion hold hands on us?


How someone can tell you: YOU WILL GO TO HELL! 

And than the opposite: GOD ALWAYS LOVE YOU AND WANT FOR YOU EVERYTHING BEST!

How do you feel about that?

Is it true love when someone is making you, than leaving you crying and hopeless, sending demons around you to fucking "test you" if you are good or not (beside that for God you are reflection of himself [why HIMself? Why not HERself?] and he is the only true, pure love [so hey girls, you are bad, just becouse someone said that thousand years ago!])?

YAAASSSS this is LOVE! 

How God can let bombs spread like rain on his believers?
Do you know any King who let enemies do it on his people?


He said, we all can go to the heaven.

But if you are gay, HELL no.

If you are born in poor family and you have to steal food from market, he won't let you come.

If you have no other option but from childhood you are learned how to kill others (Africa in example), HE WON'T LET YOU COME IN.


But if you are rich? 

YAAASSSS! Oh wait a minute!
He said:
"(Mt 19,24) Again I tell you, it is easier for a camel to go through the eye of a needle than for someone who is rich to enter the kingdom of God."


So, who will go to the heaven? 

Sheep's? Who don't have their will?
But we have our will!

We have it but we should listen to 10 commandments of God and other ones as well - if not - GO TO HELL. 


Is that the will of God?

So why he is so evil? 

Jealous? ([Exodus 34:14] "indeed, you are not to bow down in worship to any other god, because the LORD's name is Jealous—he's a jealous God") while saying jealousy is a bad thing.

I can speak more AND I WILL, but please. 


Just be yourself.
Believe in yourself. You are worth it. 



              YOU OWN EVERYTHING BABY


wtorek, 17 stycznia 2017

2016

And it's falling down hardly.
Falling down like an iron from burning desk on the floor while she is still in the bed.
And it's heavy. Too heavy to carry this leaf given by an Angel.
Still we are going round, round, round baby, but when we stop it?

From an eye to the mouth, from the head to the ground.

I prefere to speak, before forgetness peak.
I would like to share everything I know, before you go.

Before I forget. Before regret.

niedziela, 16 listopada 2014

Święta

Czytając ciepłe i optymistyczne, a czasami dowcipne wpisy blogowiczów związane z nadchodzącymi świętami  Bożego Narodzenia, poczułem się błogo, ciepło i bezpiecznie.
Wszyscy są dla siebie mili, życzą sobie wszystkiego najlepszego w czasie świąt, jak i w nadchodzącym nowym roku. Wręcz nie wypada nikogo krytykować, atakować. Cichnie wrzawa sporów, szczęk oręża i odgłosy wystrzałów. Można co najwyżej usłyszeć huk petard i sztucznych ogni.
W mediach, na ulicy, sklepach, supermarketach i centrach handlowych trwa przedświąteczna gorączka zakupów, w holach urzędów stanęły choinki, w salach konferencyjnych przy dźwiękach kolęd odbywają się spotkania opłatkowe, gdzie szefowie bratają się z podwładnymi, łamią się opłatkiem i przemawiają do nich jak każe tradycja ludzkim głosem. Dzieci z niecierpliwością oczekują na zapalenie się pierwszej gwiazdki na nieboskłonie, po czym będzie można zasiąść do uroczystej kolacji, po której będzie można rozpakować złożone pod choinką prezenty.
Piękny czas, można by rzec. Jak pewien staruszek miłośnik Bożego Narodzenia powiedział drugiemu:
 
-         bardzo lubię Boże Narodzenie, ta choinka, te prezenty, ta atmosfera, przyjadą dzieci z wnukami, będzie przyjemnie i błogo.
Na co drugi odpowiada:
-         Boże Narodzenie, to rzeczywiście piękny okres. Ale taki seks, seks również dostarcza niezapomnianych przyjemności i wrażeń, może nawet silniejszych, niż w tym świątecznym okresie.
-         Masz rację !!
Odpowiada pierwszy staruszek
-         Seks, to także piękna rzecz i rzeczywiście potrafi sprawić wiele radości, Ale Boże Narodzenie jest częściej.
 
W czasie Bożego Narodzenia nie wszyscy poddają się ogólnemu nastrojowi. W tym okresie jak wmawiają media, sąsiedzi, duchowni, nie można być samemu. Wręcz czuje się tą presję. Samotne spędzanie świąt w powszechnej opinii jest czymś wręcz nieprzyzwoitym. A osoby, które w tym czasie nie garną się do towarzystwa, są uważane za obywateli II kategorii, którym na siłę trzeba zorganizować towarzystwo, wigilię, cokolwiek. To są tacy świąteczni onaniści, którym po nowym roku (jak kiedyś straszyli rodzice) wyrosną włosy pomiędzy palcami, albo nie przymierzając jacyś geje, którzy spędzają okres 24-26 grudnia wbrew naturze, których najlepiej poddać jakiemuś leczeniu.
W okresie bożonarodzeniowym obowiązkowo trzeba zgodnie z reklamami jak najwięcej kupować, nadmiar zakupów pozostawić w koszyku, który supermarket przekaże dla jakiejś noclegowni, a zyski pozostawi sobie. Trzeba być miłym, wesołym, dobrze życzyć bliźniemu i bezwzględnie kupować, kupować i jeszcze raz kupować. Nie ma pieniążków ? Nie szkodzi ! Z okazji Bożego Narodzenia Bank wymyślił promocję, dzięki której można sobie te wszystkie przyjemności sfinansować.
Dalej jest już standardowo, trzeba usiąść do wigilii, koniecznie w podniosłym nastroju, podzielić się opłatkiem i najeść się potrawami co prawda postnymi, ale tyle, że nosem będzie wyłaziło. Przy okazji rodzinnych zjazdów u dziadków, spotkać się z wujkiem, któremu się przez cały rok życzy, co by mu świąteczny karp stanął ością w gardle, czy ze znienawidzoną ciotką. I tak przez dwa dni. Po tym czasie należy zaaplikować środek na niestrawność, podleczyć kaca i ruszyć na kilka dni do pracy, w której jakoś się przewegetuje do nowego roku.
Atmosfera świąt niejednako udziela się ludziom. Jedni starają się w tym czasie robić dobrą minę do złej gry. Inni w okresie świątecznym kończą ze sobą. W okresie świątecznym, w mediach się o tym nie wspomina, gdyż media również dbają o świąteczną atmosferę, w tym czasie niemile widziane są katastrofy samolotów, tsunami, tornada, czy trzęsienia ziemi. Żeby nie zepsuć atmosfery.
Tymczasem jak od wielu lat wykazują policyjne statystyki w okresie świątecznym znacząco wzrasta ilość samobójstw. Ludziom przytłoczonym tą błogą atmosferą po prostu siada psychika. Nie mającym towarzystwa do wigilii, skłóconym z rodzinami, czy najzwyczajniej samotnym, przez miesiąc adwentu wmawia się, że jak przez te dwa dni w roku będą sami, nie kupią sobie choinki i paru kiełbas, to będą podludźmi, obywatelami drugiej kategorii. Nie każdy jest w stanie znieść taką presję. Nakaz rodzinnego spędzania świąt wylewa się z ekranów telewizyjnych, wypada spomiędzy płacht gazet w formie kolorowych reklamówek. Stąd też wielu samotnych, poddanych takiemu praniu mózgów najzwyczajniej w świecie traci ochotę do życia.
Po trosze wszyscy jesteśmy temu winni. Z tym przymilaniem, umilaniem, dopieszczaniem.
Raz do roku dostajemy amoku. Szału zakupów, umiejętnie podsycanego przez coraz bardziej wyrafinowany marketing.
Jednocześnie na coraz dalszy plan schodzi religijny, czysto tradydyjny charakter święta symbolizującego narodziny Jezusa i początki prześladowania odmienności.
Jak wynika z badań brytyjskich, dla znaczącego odsetka Anglików, Boże Narodzenie, to taka promocja sieci supermarketów.
Moje spostrzeżenia, nie są czymś specjalnie odkrywczym, pisze o tym wielu. Ale jakoś nikt w Salonie...
Na zakończenie apeluję do samotnych, którzy w te święta postanowili ze sobą skończyć. Ludzieeee !!!! nie zabijajcie się w te święta, za promocję w supermarkecie naprawdę nie warto umierać. Za debili krzywdzących czułe istoty, które trafią na talerze na całym świecie, a następnie będą w większości wyrzucone  do śmieci, nie ma co umierać, tylko krzyczeć. TRZEBA BYĆ ZŁYM. WKURWIONYM, bo po dobroci są zagłuszeni telewizją, którą najlepiej spalić. Włącznie z radiem i wszystkimi reklamami świąt..
  A jak 27 grudnia wyrzucicie z lodówek nadmiar jedzenia, który kupiliście tydzień wcześniej nie wiadomo po co, to jesteście kretynami i wam gratuluję marnotrawienia czyjegoś cierpienia, ale kupcie sobie nowy kalendarz i żyjcie, bo życie jest piękne i na samotnym Bożym Narodzeniu świat się nie kończy. Naprawdę!Wierzę, że jesteście mądrzy, oraz wiem, że wiecie co to znaczy cierpieć, czy być niezauważonym.
Dlatego przesyłam wam tęczowy uśmiech, żeby był z wami w te trudne dni, oraz proszę, rozsyłajcie tą wiadomość, każdemu komu jest źle w święta.
Bądźcie odważni i spokojni.


sobota, 13 września 2014

Why

Usunąłem facebooka wczoraj.
Przechodzę głębokie załamanie od jakiegoś czasu...
Nie lubię nikogo winić, ale w tej sytuacji wszystko jest czarno białe. A przynajmniej takie się zdaje być.
Nie będę opisywać mojego związku z ostatnim chłopakiem, ponieważ sam związek był jednym z najcudowniejszych jakie miałem w życiu, natomiast w wakacje ciągle coś się pierdoliło, plany ulegały zagładzie, a z nimi ja, niczym nóż wbijany ponownie w to samo miejsce - moje serce w końcu pękło.
Obiecywane przyjazdy, wyjazdy (wziąłem urlop 2 tyg, żeby jechać do Barcelony, zaplanowałem podróż, miałem wszystko przygotowane, na co mój wtedy jeszcze chłopak po przyjeździe do mnie zapytał się 'dlaczego wziąłeś 2tyg urlopu?', a ja z jeszcze większym zdziwieniem odpowiedziałem, że przecież mieliśmy jechać do Barcelony... Okazało się, że już wtedy po prostu mnie olewał, a wszystkie słodkie słowa z jego ust były tylko białym cukrem, który na chwile daje słodycz, ale tak naprawdę jest mega szkodliwy... Biała śmierć.
Więc umarłem. Przejadłem się.

Dosłownie i w przenośni. Ale o tym za chwilę.

Pytałem się go, dlaczego ma problem, żeby być obok mnie, nawet na chwilę, wiecie, dotyk, zapach, obecność. Nie avatar w necie i puste literki... Poza tym, wyprowadził się z domu, mógł do mnie (mam cały wielki pokój dla siebie, przeogromne łóżko, lajtowo mógłby mieszkać ze mną), ale wybrał inne miejsce argumentując to równie bezsensownie jak większość rzeczy ostatnio (np. argument typu "bo już jest załatwione", ale przecież wcześniej nie było... Pierw problemem byli rodzice, czas. widzimisię, potem humor, jego brak, znajomi, cokolwiek, a jak się okazało...

Ludzie są wspaniali, ale czasem następują naturalne rozpady, taka kolej rzeczy. Nic nie jest trwałe. Miłość także.
Cieszę się, że mogłem się w kimś tak mocno zakochać, że świata nie widziałem. Ale cieszę się także, że już to minęło. Miłość daje i zabiera.
Okazało się, że zwierzę (nie obrażając zwierząt), które kochałem bardziej niż siebie postanowiło zabawić się moimi uczuciami i wynalazło sobie jakiegoś pedałka (nie mi go oceniać), którego postanowiło oszukiwać po raz kolejny.
Czy 99% pedałów jest takich samych, czy mi się zdaje?
Czy to zaszczyt czy przekleństwo, że należę do tego 1% pedałów, którzy są szczerzy?

....
Ale

Czy naprawdę 99% społeczeństwa to bezmózgie zwierzęta, które nie potrafią zapanować nad sobą, nad hormonami, instynktami, wykazać jakąś kreatywność, nie mówię tutaj (jeszcze co!) o próbach spojrzenia na COKOLWIEK z innej niż własna perspektywa, choćby po to, aby żyć w zgodzie z innymi, czy może bardziej ludzko - mieć z tego korzyści.

Ja wysiadam. Ja po prostu już wolę nałożyć sobie wielkie czarne słuchawki na uszy i nawet bez muzyki siedzieć/stać/leżeć/latać/cokolwiek robić z dala od tej tępej masy.

Czy jestem mądry?
No chyba nie.
Ale chociaż zdaję sobie sprawę z tego i nie udaję, że jestem ooooo super zajebistym kimś.

JESTEM CZŁOWIEKIEM I JESTEM Z TEGO DUMNY
JESTEM DUMNY Z MOICH BŁĘDÓW
Każde doświadczenie to złoto, które w umiejętny sposób można wykorzystać, a przynajmniej (no kurwa) pamiętać.

Fejsbuk srejsbuk. Czy to ważne, że nie mam konta?
Tak, wiem, nie macie ze mną kontaktu (komórka wyłączona, bo nie mam baterii, a koty zjadły mi ładowarkę xD), natomiast odezwę się, zrozumcie, że potrzebuję teraz z dala od wszystkiego multiczłowieczego pomyśleć, wejść w siebie, a nawet dalej.
Czytając cokolwiek co drugi człowiek napisał stajesz się pasywny. Ta osoba wpływa na Ciebie, stajesz się podatny na jej wpływ (oczywiście to niekoniecznie coś złego. Zależy co czytasz ;) ). Dlatego ja pierdolę masową histerię, bo tak mógłbym w skrócie określić dzisiejszy świat i jego mentalność.

Czy wrócę? Tak, oczywiście.

Czy to fair, że piszę o moim byłym?
A czy on był fair?

Czy miałem myśli samobójcze?
Żeby raz!

Czy coś zmienię w sobie/otoczeniu/życiu?
To na pewno. Umarł dawny ja. Rodzi się nowa istota, wszystko będzie nowe.
Chyba jeszcze nawet sam nie zdaję sobie sprawy co się zaczęło.
Teraz tylko progres.

Bez sentymentów (sentymenty i przywiązanie to coś co zatrzymuje was w miejscu i sprawia nie raz niesamowity ból. Wyobraź sobie, że za 10 lat będziesz mieć nadal ten sam telefon co 5 lat temu, bo masz do niego sentyment. Brzmi groteskowo? ALE HALO, PRZECIEŻ TAK ROBI PRAWIE KAŻDY, może nie z telefonem, ale przykładów jest masa, wystarczy użyć mózgu. Więc użyj).

Bez oceniania (gdy oceniasz to ucinasz możliwość zgłębienia się w daną osobę/rzecz. Naklejasz nalepkę i chowasz do szuflady. Po co? Nie lepiej obejrzeć, przeczytać skład, a może zamienić się w daną osobę/rzecz? Co byś czuła, myślała jako ktoś tam/coś tam?)

Bez jezusowania (fajnie, że dajesz innym dobre rady, swoje przemyślenia, rzeczy, pieniądze, złoto, diamenty, dobytek, ŻYCIE CHCESZ DAĆ? Zacznij od dupy. Nie, to nie świat dla Jezusa. Przestań uszczęśliwiać innych na siłę! Przestać dawać żebrakom pieniądze (artyści to inna bajka!), w ten sposób zostaną na ulicy na zawsze, ich dzieci także!
Przestań odbierać sobie, żeby dać innym!
Przestań martwić się o innych! Po co Ci nerwy, gówno zdziałasz martwieniem się. DZIAŁAJ.)

Takie jakieś, niby szczere, acz nie ująłem wszystkich informacji. Wiedza to potęga, dlatego wiedzę trzeba zdobywać, dlatego myślcie, że udostępniam prywatne info :) chcę, żebyś tak myślał. Koń bije wieżę. Szachy fajna rzecz.

Więcej potęgi wkrótce.
 

sobota, 30 sierpnia 2014

Imhotep


Prawda jest w Tobie
Ty jesteś prawdą i kłamstwem
Ty masz wybór
Wybieraj i daj wybierać innym
Każdy ma prawo się mylić
każdy ma prawo dążyć do ideałów
Masz prawo do bycia sobą
Możesz kochać
Możesz nienawidzić
Możesz trwać w chwili
Możesz lecieć naprzód
Pamiętaj, że zawsze jest ktoś, kto dzięki Tobie się uśmiechnie
Może to właśnie czas dla Ciebie?



Znalazłem swoje batoniki :D!


("...down, further down, where the gloom becomes sound, onto the cell where your love might be found ...")

It happend the same week they took him away
workers hacked down all the trees in the garden...
hired by the envious people outside... who had always terrified
by the beauty that enchanted this place,
and the darkness it was breathing.

Yet, none of them could keep the DEAD BIRDS FROM SINGING...



A teraz wy znajdźcie oszusta :D



Już niebawem powstawiam kolejne zdjęcia piercingu i tatuaży, które wykonałem, bo trochę się tego nazbierało :)
Jeśli robiłem Ci kolczyk, bądź inną modyfikację, to proszę prześlij zdjęcie na facebooku [www.facebook.com/quest.mortis], bądź na quest_333@wp.pl
Dziękuję! :D

I zapraszam na Piercing, tattoo oraz karty Tarota :)


wtorek, 8 lipca 2014

No changes


świat się nie zmieni
wiele końców świata, wiele przepowiedni
mam dość tych złowieszczych bredni
krwią ziemia się mieni
strzały,
kłamstw przechwały
świat się nie zmieni
ostrzegali głośno krzycząc prorocy
nic jest w boskiej mocy
ostatnie skrawki zieleni
krzyczeli, lecz ucichli
a może ludzie ogłuchli?
świat się nie zmieni
od wieków wszystko niezmienne
patogenne
niewinne
czasem dziecinne
świat się nie zmieni
odejdźmy, uniesieni.

Szukaj na tym blogu